Harti & Morgan & Freeman
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wt lip 19, 2016 5:04 pm
napatrzylam sie na Wasze maluchy i na wspominki mnie wzielo.
Po raz pierwszy morgana zobaczylam na wystawie w krakowie gdzie przyjechal z szetlandami ...
to moja zaprzyjzniona hodowla , stamtad jest tata a ja mam od nich szeltusia mojego. Wtedy sie bronilam , mowilam ze musze zachowac rozsadek i pojechal Morganek spowrotem .. ale za tydzien juz bylam we Wroclawiu po niego , bo jak tu zyc bez takiego szcescia ???

to moja zaprzyjzniona hodowla , stamtad jest tata a ja mam od nich szeltusia mojego. Wtedy sie bronilam , mowilam ze musze zachowac rozsadek i pojechal Morganek spowrotem .. ale za tydzien juz bylam we Wroclawiu po niego , bo jak tu zyc bez takiego szcescia ???
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wt lip 19, 2016 5:04 pm
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wt lip 19, 2016 5:04 pm
Twoja Sissy ogólnie jest mniejsza, więc nosek ma proporcjonalny do ciała, na zdjęciach wygląda na to, że wszystko jest ok., co do kufy to musiałabyś zmierzyć. Takie charczenie czy chrapanie nie jest chorobą u shih-tzu, moja gretka czasem tak w dzień robi, a wieczorem to dopiero. Myśle, że nie powinnaś się tym przejmować, zwłaszcza, że jej to nie przeszkadza.
Gabi .. chyba nie masz powodow do zmartwienia Sisi jest drobna , ale nosek ma w sam raz . Kufa powinna byc krotka ( 2 cm) zauwaz jak wiele psiakow ma tak uczesane kucyki ze maskuja wlasnie dlugi nosek. Dlatego sedzia na wystawie ogladajac pieska na stoliku przyklada swoj palec do noska . tak mierza dlugosc . takie chrapanie , czu charczenie jest raczej normalne u psiakow z krotkimi kufami .. tak samo robia mopsy. Obawe moze jedynie budzic takie charczenie przerywane , jakby pieknie mogl zlapac oddechu , reszta to normalny objaw , przeciez to takie przyjemne:D kiedy psiak lezy gdzies na glowie i pochrapuje sobie smacznie spiac . Morgan bardzo lubi spac z glowa uniesiona do gory , ioparta na poduszce lub czymkolwiek .
Senida , wymadzrzylam sie z opowiedzia , ale nie zauwazylam twojej , pisalysmy w tym samym czasie .
a wracajac do postu Gabi. Gabi ja tez nie puszczam swoich psiakow idac z nmimi na spacer , czy na tzw sikanie . Tez sie boje , bo one sa szlone , a poza tym wszedzie pelno peletajacych sie psow , nie wiadomo czy nie chore , nie agresywne , zapchlone itp.. jedynie puszczam w parku , na spacerze poza terenem zabudowanym gdzie ani aut ani bezpanskich psow nie ma , albo na terenie ogrodzonym . Ja mysle ze przesada jest lepsza od zobojetnienia , bo czasem mozna naprawde powazna sprawe przeoczyc. Kiedys juz ok 23 cie Morgan nagle zaczal sie dusic , tak wlasnie charczl , le inaczej niz zwykle , nie mogl zlapac normalnie powietrza . Myslalam ze cos sobie wbil w gardlo wiec szybko zadzwonilam na nocny dyzur i pedem z nim pod pacha ( ponad 8 kg) w ciagu paru minut bylam w lecznicy . lekarz go zbadal , przepytal mnie co sie moglo stac i stwierdzilismy oboje ze chyba ma cos wbite w gardlo .. nie bylo jednak nic widac wiec jedynym wyjsciem bylo go znieczulic , co na mnie dziala bardzo zle . nie pozwolilam , prosilam by cos probowal zrobic , ze ja go potrzymam a on jest taki slodki ze z nim moge wszystko. lekarz stwierdzil ze i tak sie nie da inaczej bo musi byc znieczulony . wtedy wyciagnelam taki psi cukierek z kieszeni , ktorych wszedzie mam pelno i podalam mu. Wtedy wet ze zdziwieniem popatrzyl jak on go je . cos go dopiero wtedy zastanowilo , raz jeszcze zagladnal w gardlo no i okazalo sie ze ma najnormalniejsze w swiecie zapalenie migdalkow. dostal wtedy antybioty , i po kilku dniach leczenia Morgan calkiem byl juz zdrowy. poem dowiedzialam sie ze zlekcewazenie tego faktu moglo spowodowac uduszenie sie psa . Ja o tym nie wiedzialam i gdyby nie moja panika ze cos ma wbite , pewnie czekala bym nie wiem na co i roznie moglo by sie to skonczyc . Lepiej byc przewrazliwionym , bo najwyzej wzbudzimy czyjs smiech , ale nie zaniedbamy najdrobniejszej nawet przypadlosci .
a wracajac do postu Gabi. Gabi ja tez nie puszczam swoich psiakow idac z nmimi na spacer , czy na tzw sikanie . Tez sie boje , bo one sa szlone , a poza tym wszedzie pelno peletajacych sie psow , nie wiadomo czy nie chore , nie agresywne , zapchlone itp.. jedynie puszczam w parku , na spacerze poza terenem zabudowanym gdzie ani aut ani bezpanskich psow nie ma , albo na terenie ogrodzonym . Ja mysle ze przesada jest lepsza od zobojetnienia , bo czasem mozna naprawde powazna sprawe przeoczyc. Kiedys juz ok 23 cie Morgan nagle zaczal sie dusic , tak wlasnie charczl , le inaczej niz zwykle , nie mogl zlapac normalnie powietrza . Myslalam ze cos sobie wbil w gardlo wiec szybko zadzwonilam na nocny dyzur i pedem z nim pod pacha ( ponad 8 kg) w ciagu paru minut bylam w lecznicy . lekarz go zbadal , przepytal mnie co sie moglo stac i stwierdzilismy oboje ze chyba ma cos wbite w gardlo .. nie bylo jednak nic widac wiec jedynym wyjsciem bylo go znieczulic , co na mnie dziala bardzo zle . nie pozwolilam , prosilam by cos probowal zrobic , ze ja go potrzymam a on jest taki slodki ze z nim moge wszystko. lekarz stwierdzil ze i tak sie nie da inaczej bo musi byc znieczulony . wtedy wyciagnelam taki psi cukierek z kieszeni , ktorych wszedzie mam pelno i podalam mu. Wtedy wet ze zdziwieniem popatrzyl jak on go je . cos go dopiero wtedy zastanowilo , raz jeszcze zagladnal w gardlo no i okazalo sie ze ma najnormalniejsze w swiecie zapalenie migdalkow. dostal wtedy antybioty , i po kilku dniach leczenia Morgan calkiem byl juz zdrowy. poem dowiedzialam sie ze zlekcewazenie tego faktu moglo spowodowac uduszenie sie psa . Ja o tym nie wiedzialam i gdyby nie moja panika ze cos ma wbite , pewnie czekala bym nie wiem na co i roznie moglo by sie to skonczyc . Lepiej byc przewrazliwionym , bo najwyzej wzbudzimy czyjs smiech , ale nie zaniedbamy najdrobniejszej nawet przypadlosci .
moze nie super , ale to strasznie lubie
To domyslam sie ze mieszkaja w prywatnym domku .. fajnie maja ,
Wklejam gumki ktore uzywam do czesania Morgankowi kucorkow . Juz wiele wyprobowalam , rozne receprturki i inne . Najlepsze sa takie silikonowe jak do zaplatania warkoczykow sie kupuje . Sa sliskie , rozciagliwe , nie szrpia wloskow , latwo sie je zdejmuje , ale niestety sa raczej jednorazowego uzytku. Jednak przy ich cenie 1,50 za 50 szt to zaden wydatek praktycznie , a sa najlepsze jakie mialam . Uzywam je od dawna i sa ok!..
a dostac je mozna w sklepiach papierniczych , drogerii i takich prywatnych sklepikach gdzie jest przyslowiowy szwarc , mydlo i powidlo..
To domyslam sie ze mieszkaja w prywatnym domku .. fajnie maja ,
Wklejam gumki ktore uzywam do czesania Morgankowi kucorkow . Juz wiele wyprobowalam , rozne receprturki i inne . Najlepsze sa takie silikonowe jak do zaplatania warkoczykow sie kupuje . Sa sliskie , rozciagliwe , nie szrpia wloskow , latwo sie je zdejmuje , ale niestety sa raczej jednorazowego uzytku. Jednak przy ich cenie 1,50 za 50 szt to zaden wydatek praktycznie , a sa najlepsze jakie mialam . Uzywam je od dawna i sa ok!..
a dostac je mozna w sklepiach papierniczych , drogerii i takich prywatnych sklepikach gdzie jest przyslowiowy szwarc , mydlo i powidlo..