Lola
Hania, też o tym myslalam juz,że jakby coś to tak zrobie, ale wolalalbym,zeby nie miala zadnej operacji
Teraz pod ten holter tez moglam jej jakos pospinac,zeby jak najmniej jej tego wygolili ale nawet nie zaczekali tylko jechali maszyka a ja ratowalam co sie da
Co do serducha- to w poniedzialek jak bylysmy znow na holter to wyszlo,ze leki pomagaja i jest lepiej wiec zostajemy przy lekach i jesli sie nic nie bedzie dzialo to za 5 mcy do kontroli i znow na holter :hurra: :hurra:
Teraz pod ten holter tez moglam jej jakos pospinac,zeby jak najmniej jej tego wygolili ale nawet nie zaczekali tylko jechali maszyka a ja ratowalam co sie da
Co do serducha- to w poniedzialek jak bylysmy znow na holter to wyszlo,ze leki pomagaja i jest lepiej wiec zostajemy przy lekach i jesli sie nic nie bedzie dzialo to za 5 mcy do kontroli i znow na holter :hurra: :hurra:
Papryczka wiedze,ze nie masz poczucia humoru i jestes bardzo powazna osoba. Watpie,zeby ktos tutaj pomyslal,ze wazniejsze dla mnie sa wlosy niz zdrowie co zasugerowalas. Gdybym miala mozliwosc wyboru, ze Lola bedzie calkowicie zdrowa w zamian za zgolenie jej na lyso, to nawet przez chwile bym sie nie zawahala i zrobila to od razu.
Nie zartowalam sobie ze zdrowia ani z nikogo tutaj na forum wiec nie wiem co Ci to przeszkadza.
Gdybym w kolo myslala o chorobie Loli i jej dolegliwosciach to bym zwariowala z nerow.
Nie zartowalam sobie ze zdrowia ani z nikogo tutaj na forum wiec nie wiem co Ci to przeszkadza.
Gdybym w kolo myslala o chorobie Loli i jej dolegliwosciach to bym zwariowala z nerow.
Papryczka wiedze,ze nie masz poczucia humoru i jestes bardzo powazna osoba. Watpie,zeby ktos tutaj pomyslal,ze wazniejsze dla mnie sa wlosy niz zdrowie co zasugerowalas. Gdybym miala mozliwosc wyboru, ze Lola bedzie calkowicie zdrowa w zamian za zgolenie jej na lyso, to nawet przez chwile bym sie nie zawahala i zrobila to od razu.
Nie zartowalam sobie ze zdrowia ani z nikogo tutaj na forum wiec nie wiem co Ci to przeszkadza.
Gdybym w kolo myslala o chorobie Loli i jej dolegliwosciach to bym zwariowala z nerow.
Nie zartowalam sobie ze zdrowia ani z nikogo tutaj na forum wiec nie wiem co Ci to przeszkadza.
Gdybym w kolo myslala o chorobie Loli i jej dolegliwosciach to bym zwariowala z nerow.
dobra,ale co to ma do tego zdjecia?czy mam w kolko pisac jak to sie martwie o Lole i kazdy moj post w galerii Loli i u innych ma byc na temat jej choroby? widac mamy odmienne poczucie humoru, bo nie zauwazylam,ze ktos inny uznal to za niesmaczne co chyba sugerujesz. Rozumiem gdybym sobie żartowała z choroby Loli, ale tego nie robie.
ale chyba nie zrozumialas o co w tym wszystkim chodzilo. mniejsza z tym. bede powazna i bede pisac tylko o tym, jak sie martwie, i wy tez sie macie martwic, tym, ze jak tylko Lola zasypia to sie zastanawiam czy sie jeszcze obudzi, nie spie po nocach, bo co pare godzin musze ja budzic i podawac tabletke, ktorej nie chce jesc i razem sie meczymy (zeby nie bylo,ze narzekam i wazniejszy jest moj sen), na dodatek kazdego ranka siedze z nia jak z malym dzieckiem i trzymam jej glowe,bo wymiotuje jak po chemii, tak na nia dzialaja lekarstwa,ktore dostaje. W nocy tez czuwam, bo jak przestaje ja slyszec to znaczy ze glebiej zasnela i od razu ja budze i przychodzi mi to z wielkim trudem.
Teraz wszyscy moga sie z nami pomartwic.
Jest mi milo, ze o nas myslicie, ale nie chodzi o to,ze mam ciagle pisac o zlych rzeczach.
ale chyba nie zrozumialas o co w tym wszystkim chodzilo. mniejsza z tym. bede powazna i bede pisac tylko o tym, jak sie martwie, i wy tez sie macie martwic, tym, ze jak tylko Lola zasypia to sie zastanawiam czy sie jeszcze obudzi, nie spie po nocach, bo co pare godzin musze ja budzic i podawac tabletke, ktorej nie chce jesc i razem sie meczymy (zeby nie bylo,ze narzekam i wazniejszy jest moj sen), na dodatek kazdego ranka siedze z nia jak z malym dzieckiem i trzymam jej glowe,bo wymiotuje jak po chemii, tak na nia dzialaja lekarstwa,ktore dostaje. W nocy tez czuwam, bo jak przestaje ja slyszec to znaczy ze glebiej zasnela i od razu ja budze i przychodzi mi to z wielkim trudem.
Teraz wszyscy moga sie z nami pomartwic.
Jest mi milo, ze o nas myslicie, ale nie chodzi o to,ze mam ciagle pisac o zlych rzeczach.
jejciu ale masz odpowiedzialne zajęcie nie wiedziałam, że tyle cie to kosztuje, jak dla mnie humor się udał i nic złego nie pomyślałam Lolcia jak by mogła też by sobie pożartowała ... bo zawsze trzeba być dobrej myśli a użalanie ... nic nie daje ... Karola bądź sobą a my wiemy że choroba twojego psa nie jest Ci obojętna!
Karola, nie fochuj się. widocznie mamy odmienne poczucie humoru i tyle. ale też nie ma co popadać w skrajności i pisać takie posty. ja też zupełnie nie wiedziałam, co z Lolą i jak to wygląda, bo napisałaś tyle co na początku o chorobie, a nie mamy kontaktu poza tym forum więc zupełnie nie wiem, co się dzieje u Was.
Nie fochuje sie. Nie pisalam dalej co z Lolą, bo nie bylo sensu. najważniejsze jest to, ze lekarstwa jej pomagaja i tyle napisalam na forum i z tego się bardzo ciesze. Ten zart to jest odstepstwo od naszej codziennosci, gdybym miala pisac wtedy kiedy sie cos u nas zmienia to musialabym srednio co pare godzin tu cos dodawac.
Mniejsza z tym, bo temat juz bez sensu.
Za to to dziś udało nam się (pierwszy dzien od dluzszego czasu) uniknąc wymiotow, pewnie za sprawa Ranigastu, ktory tez musze zacząc podawac.
Mniejsza z tym, bo temat juz bez sensu.
Za to to dziś udało nam się (pierwszy dzien od dluzszego czasu) uniknąc wymiotow, pewnie za sprawa Ranigastu, ktory tez musze zacząc podawac.