Gryzienie
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wt lip 19, 2016 5:04 pm
jak przyszedł do naszego domu to poprosiłam córkę że jak tylko chwyci ją ząbkami to ma przestać zabawę i chwilę postać bez dotykania Dżeka - iwiecie co to wystarczyło teraz Kaśka go czsami wręcz martretuje a on nigdy jej nie chwycił i nie słycszałam żeby nawet kiedyś mruczał, ja mu mogę zrobić wszystko a jak rozczesuję kołtuna i widać że go boli to on mnie tylko liże żebym przestała
-
- Posty: 0
- Rejestracja: wt lip 19, 2016 5:04 pm
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wt lip 19, 2016 5:04 pm
witaj , kazdy z nas uczy sie cale zycie , nie ma wszystkowiedzacych . Najczesciej uczymy sie na wlasnych bledach , ale fajnie ze teraz sa takie miejsca jak to , gdzie mozemy cos doradzic i sami nie raz sie poradzic . Po to jestesmy by sie wspierac bo przeciez kazdy z nas kocha ale nie kazdy wszystko wie.
a wracajac do twojego pytania i problemu z gryzieniem , to przede wszystkim nie mozna nie reagowac na takie "zabkowe zaczepki" ,. nie ma wytlumaczenia ze piesek gryzie bo go zabki swedza .. nie wolno nawet bawic sie w taki sposob ze piesek uzywa zabkow nawet jesli to nie kaleczyu , ale kiedys moze spowodowac ze maluch sie zapomni , za mocno zlapie i nie tylko nam krzywde zrobi ale sobie przede wszystkim wyrywajac zeba , bo nalezy nie zapominac ze shih tzu maja wyjatkowy uklad szczeki , zabki sa slabo osadzone i szybko moze je stracic , a potem kolejne nie wyrosna . Moja rada , dawac zabawki , ale pozwolic mu sie samemu bawic , nie zabierac , nie przeciagac sie z nim , a na gryzienie po rekach reagowac koncem zabawy . On szybko pojmie ze taka zabawa Ci nie dopowiada .. czasem mozna niechcaco ppopelnic blad za ktory potem slono sie placi . Czesto bywa tak ze pies przynosi cos i chce by mu zabrac ale nie dajcie sie wplatac w taka zabawe , to wcale nie jest dobre ani dla nas ani dla psiaka . Dodatkowo powoduje to wyzwolenie jakiegos tam stopnia agresji a przeciez szczegolnie nasze shih tzaki sa po to by je tylko tulic i calowac .
a wracajac do twojego pytania i problemu z gryzieniem , to przede wszystkim nie mozna nie reagowac na takie "zabkowe zaczepki" ,. nie ma wytlumaczenia ze piesek gryzie bo go zabki swedza .. nie wolno nawet bawic sie w taki sposob ze piesek uzywa zabkow nawet jesli to nie kaleczyu , ale kiedys moze spowodowac ze maluch sie zapomni , za mocno zlapie i nie tylko nam krzywde zrobi ale sobie przede wszystkim wyrywajac zeba , bo nalezy nie zapominac ze shih tzu maja wyjatkowy uklad szczeki , zabki sa slabo osadzone i szybko moze je stracic , a potem kolejne nie wyrosna . Moja rada , dawac zabawki , ale pozwolic mu sie samemu bawic , nie zabierac , nie przeciagac sie z nim , a na gryzienie po rekach reagowac koncem zabawy . On szybko pojmie ze taka zabawa Ci nie dopowiada .. czasem mozna niechcaco ppopelnic blad za ktory potem slono sie placi . Czesto bywa tak ze pies przynosi cos i chce by mu zabrac ale nie dajcie sie wplatac w taka zabawe , to wcale nie jest dobre ani dla nas ani dla psiaka . Dodatkowo powoduje to wyzwolenie jakiegos tam stopnia agresji a przeciez szczegolnie nasze shih tzaki sa po to by je tylko tulic i calowac .
Książka "Zapomniany język psów" wyd. Galaktyka 31,90zł
Autor:Jan Fennell
Tłumaczenie: Anna Bazel
Tytuł oryginału: The Dog Listener
JAN FENNELL posiada nadzwyczajny dar, który wzbudza podziw i zachwyt wszystkich miłośników psów. Jest znanym hodowcą, mającym liczne sukcesy na wielu znaczących i prestiżowych wystawach, z Londyńskim Crufts na czele. W ostatnim czasie jej niezwykła metoda podejścia do psów, zwłaszcza tych, które stwarzają problemy, a także udział w programach radiowych i telewizyjnych przysporzyły jej wielu gorących zwolenników.
Historia JAN nie tylko pobudza do działania, ale także wzrusza. W swojej książce opisuje tragiczną śmierć jej własnego psa, która kazała jej szukać alternatywnej metody do powszechnie stosowanej techniki "wymuszania psłuszeństwa". Kierując się przede wszystkim zrozumieniem języka, jakim posługują się wilki i psy w stadzie, JAN opracowała własną metodę rozwiązywania problemów pojawiających się często między psem i jego opiekunami. Opierając się na licznych przykładach pokazuje, jak sama uczyła się nawiązywania kontaktu z najlepszym przyjacielem człowieka i przekonuje, że każdy z nas jest w stanie tego dokonać. Jej książka jest wyjątkowym poradnikiem, który z pewnością zafascynuje wszystkich właścicieli i sympatyków psów.
Jestem właśnie po przeczytraniu tej książki i myślę że coś w tym jest.....może opisane w niej metody pomogą w okiełznaniu gryzonia?
Autor:Jan Fennell
Tłumaczenie: Anna Bazel
Tytuł oryginału: The Dog Listener
JAN FENNELL posiada nadzwyczajny dar, który wzbudza podziw i zachwyt wszystkich miłośników psów. Jest znanym hodowcą, mającym liczne sukcesy na wielu znaczących i prestiżowych wystawach, z Londyńskim Crufts na czele. W ostatnim czasie jej niezwykła metoda podejścia do psów, zwłaszcza tych, które stwarzają problemy, a także udział w programach radiowych i telewizyjnych przysporzyły jej wielu gorących zwolenników.
Historia JAN nie tylko pobudza do działania, ale także wzrusza. W swojej książce opisuje tragiczną śmierć jej własnego psa, która kazała jej szukać alternatywnej metody do powszechnie stosowanej techniki "wymuszania psłuszeństwa". Kierując się przede wszystkim zrozumieniem języka, jakim posługują się wilki i psy w stadzie, JAN opracowała własną metodę rozwiązywania problemów pojawiających się często między psem i jego opiekunami. Opierając się na licznych przykładach pokazuje, jak sama uczyła się nawiązywania kontaktu z najlepszym przyjacielem człowieka i przekonuje, że każdy z nas jest w stanie tego dokonać. Jej książka jest wyjątkowym poradnikiem, który z pewnością zafascynuje wszystkich właścicieli i sympatyków psów.
Jestem właśnie po przeczytraniu tej książki i myślę że coś w tym jest.....może opisane w niej metody pomogą w okiełznaniu gryzonia?
Kasia85 podejrzewam ze piesek sie po prostu nudzi . Moze jest mało zmęczony spacerami i zabawą w ciągu dnia , spróbuj mu znalesc zajecie , zabaw sie z nim choćby w rzucanie zabawek , piłeczki itd.. Tylko trzeba uwazać zeby nie robić tego w momencie kiedy on zaczyna gryść bo nauczy sie szybko ze takim gryzieniem mozna wymusić wszystko. Staraj sie wyprzedzać jego złe zachowanie zajeciem albo spacerem . Nie krzycz , nie klep po pupie ... bo shih tzu to taki własnie krnąbrny czasem z natury jest , Jego genetyczna cecha jest arogancja, czesto lekcewazenei brak zbytniej chci do naukli kiedy on na to nie ma ochoty. Najlepsza metodą na shih tzu jest nauka na zasadzie zabawy co shicki uwielbiają w generalniej wiekszości . powodzenia, nic leposzego nie potrafie doradzić .
Poczytaj o metodzie klikierowej w ten sposób można bardzo wiele uzyskać bez zmuszania psa a gryzienie czy nawet chwytanie zębami jest niedopuszczalne i właśnie zazwyczaj zaczyna się od zabawy - ja radziłabym w takich sytuacjach karę w postaci ignorowania psiaka - gryziesz - idziesz na miejsce koniec zabawy koniec kontaktu.
Słyszałam że warte przeczytania są też książki Okiem psa i Dlaczego mój pies autor nazywa się chyba J. Fisher.
Mały słodki psiak to nadal pies i należy go tak traktować - pomyśl jak reagowano by na takie zachowanie np. u labradorka
Słyszałam że warte przeczytania są też książki Okiem psa i Dlaczego mój pies autor nazywa się chyba J. Fisher.
Mały słodki psiak to nadal pies i należy go tak traktować - pomyśl jak reagowano by na takie zachowanie np. u labradorka
z tego, co wiem, a pytałam sporo w tym temacie to są dwie odrębne sprawy: po pierwsze suka bierze za kark i przyciska do podłogi, tak też małe szczeniaczki się bawią ze sobą ustalając hierarchię - ten silniejszy trzyma za kark i jego trzeba się słuchać, a druga rzecz to tak jak suka łapie za skórę na karku i podnosi. wtedy psiak, nawet bardzo rozdrażniony, nie ma możliwości gryzienia sprawdzone to zresztą przeze mnie, jak mała miała okres buntu i bardzo próbowała nas ustawiać ja dzisiaj juz bardzo rzadko stosuję podnoszenie za kark, Mimi jest już cięższa, poza tym to jakoś mi się ze szczeniakami kojarzy, więc jesli już to kładę jej rękę na kark - chociaż dzisiaj to my już nie mamy takich problemów, jak jej coś każę zostawić - to zostawia, tylko czasami jak obcy są zbyt blisko kosteczki, którą ona gryzie - to wtedy ostrzegawczo powarkuje
Bardzo fajna książka, jeszcze jej nie czytałam, ale wiele o niej słyszałam i napewno się z nią zapoznam
osobiście oba powyższe sposoby stosowałam w wyjątkowych sytuacjach, czyli np. jak pies trzyma w pysku kostkę kurczaka, którą znalazł na chodniku i jeszcze nie jest nauczony, aby zostawił to ciężko wtedy aranżować sytuację, tak aby nauczką dla niego był brak nagrody. wtedy najważniejsze jest, aby pozbyć się tej kostki, bo może mu utkwić w przełyku i ja w tego typu sytuacjach stosowałam powyższe chwyty
ja uczę metodą pozytywnego nagradzania, chwalę, daję ciasteczka i nie pamiętam, kiedy ostatnio musiałam użyć poważniejszych środków perswazji niż zostaw czy nie wolno
osobiście oba powyższe sposoby stosowałam w wyjątkowych sytuacjach, czyli np. jak pies trzyma w pysku kostkę kurczaka, którą znalazł na chodniku i jeszcze nie jest nauczony, aby zostawił to ciężko wtedy aranżować sytuację, tak aby nauczką dla niego był brak nagrody. wtedy najważniejsze jest, aby pozbyć się tej kostki, bo może mu utkwić w przełyku i ja w tego typu sytuacjach stosowałam powyższe chwyty
ja uczę metodą pozytywnego nagradzania, chwalę, daję ciasteczka i nie pamiętam, kiedy ostatnio musiałam użyć poważniejszych środków perswazji niż zostaw czy nie wolno