Fryzjer
Ja z moim nie chodze,ale zawsze mama na lato go obcinała na którko(na szczeniaczka) nozyczkami,teraz mieliśmy iść z nim do fryzjera ale kupiłysmy maszynke co prawda tania i dla ludzi ale Shih Tzu ma włos wiec maszynka go nie skrzywdzi,obcięłam mu łapki(bo miał straszne kołtuny) i troszke podetne włos przy klatce piersiowej bo ma dłuższy niż przy brzuchu i bedziemy zapuszczać.
Sama dopiero mam zamiar kupić porządną maszynke, ale zrobiłam już rozeznanie i kupie maszynki firmy oster, jest to jedna z najlepszych firm na rynku. Co do modelu jeszcze nie wybrałam, ponieważ musze zobaczyć maszynke na żywo aby ocenić wielkość i ciężar. Moc maszynki wybieraj zawsze jak największą. Ja mam zamiar kupić maszynke firmy oster o dużej mocy, dość lekką i o wielkości dostosowanej do shih-tzu i najlepiej aby nasadka była dostosowana do wszystkich rodzajów sierści.
Może spróbuj to robić kiedy ona jest zmęczona i śpi. Daj jej grzebień żeby sobie go powąchała i się go nie bała musisz ją jakoś przekonać że grzebień nie gryzie.Próbuj czesać ją jak najczęściej sie da tylko bardzo krótko, żeby nie zniszczyć włosa zbyt częstym czesaniem, niech przyzwyczaja się do czesania. Jak jest grzeczna daj jej nagrode, a jak będzie się wyrywać krzyknij "nie wolno" i przyczymaj aż się uspokoi, a potem znowu czesz.
Ja bym radziła czesać ją w takich miejscach w których nie ma kołtunów i dawac jej smakołyki i mówic do niej ładnie.Jeśli takich miejsc juz nie ma albo to nie działa to radze zciąc ją na całkiem którko(tak żeby nie miała żadnych kołtónów) i codziennie w spokoju czesać.A jak boi sie grzebienia to najpierw zacząć od tego żeby się do samego grzebienia przyzwyczaiła.Dżeki np. strachem reagował na odkurzacz a teraz przez smakołyki podchodzi do niego i "bije" go łapą ..Chyba myśli że to jakaś maszynka do ciasteczek jest
Szkoda że nie mieszkasz gdzieś blisko mnie,bym Ci pomogła .Czesałam takiego psa(Yorka) który gryzł,warczał,wyrywał się, wszytsko żeby nie być czesanym(u właściciela).Wzięłam go do domu, przez pół h bawił się z Dżekiem,zapoznał się z otoczeniem i ze mną potem spokojnie przez 4 godz. doprowadzałam jego sierść do porządku,troszke sie wyrywał ale nie tak strasznie jak widziałam u właściciela.Przychodzi do mnie raz w tyg na czesanko,chociaż daje się czesać już właścicielowi.Ja kocham czesać psy ale mój Dżeki ma tak wyczesana sierść że grzebień z najbardzie rzadko rostawionymi zębami przejdzie bez problemu.